Żmigrodzkie legendy. O śmiałku, który przechytrzył diabła - TrzebnicaInfo.pl

Żmigrodzkie legendy. O śmiałku, który przechytrzył diabła

W drodze na targowisko chłopi usłyszeli stuk kopyt. Kim była tajemnicza postać? Kto uratował ich od złego?
fot. Strefa Historii

Jak głosi legenda, pewnego dnia kilku mieszkańców miejscowości Niezgoda wybrało się na Żmigrodzki targ ze swoim bydłem. Gospodarze musieli wyruszyć o świcie, gdyż handel zaczynał się bardzo wczesnym rankiem.

Zobacz też: Żmigrodzkie legendy. Legenda o czarcie, który dziewczę porwał

W pobliżu Żmigródka, w drodze na targowisko usłyszeli za sobą stuk kopyt i okrzyki: “Ho, ho, ho!”. Początkowo pomyśleli, że to inni mieszkańcy, którzy tak samo wybierają się na targ. Dźwięki tupotu kopyt i okrzyków zbliżały się do gospodarzy coraz bardziej, jednak co było dziwne, nikogo nie mogli dostrzec. Chłopi przestraszyli się, lecz wśród nich znalazł się jeden śmiałek, który chciał udowodnić, że nic nie jest mu straszne.

Krzyknął on do tajemniczej i niewidzialnej postaci: “Ho, Ho!”. Nagle, tuż obok chłopów, z ziemi wyskoczyła wielka postać. Handlarzowi, który odważył się zawołać w ciemnościach, rzuciła pod nogi krowi udziec krzycząc:

Pomagałeś mi przywoływać bydło, to pomożesz mi to teraz zeżreć!

Gospodarz bez chwili zastanowienia odpowiedział:

A masz sól?

Tajemnicza postać odpowiedziała, że nie ma przy sobie soli. Na to śmiałek:

To żryj sobie sam ten udziec!

Po tych słowach postać nagle zniknęła razem z kawałem mięsa. Jak się okazało, odważny chłop doskonale wiedział, że ma do czynienia z diabłem, gdyż zamiast nóg miał kopyta. Śmiałek wiedział także, że w żadnym wypadku nie wolno przyjmować podarunków od diabła, bo ten kto to robi i wchodzi z nim w konszachty, długo nie pożyje.

Zobacz też: Żmigrodzkie legendy. Legenda o Czarodziejskiej Mszy

Źródło: it-zmigrod.pl

Więcej z TrzebnicaInfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *