Trzebnickie legendy. O założeniu miejscowości
Dawno temu, w lasach znajdujących się na terenach dzisiejszej Trzebnicy było bardzo dużo zwierzyny. Myśliwi często wybierali się na łowy w te szumiące bory, a jednym z największych miłośników łowów był książę Henryk Brodaty, który uwielbiał polować na jelenie.
Zobacz też: Trzebnickie legendy. O św. Jadwidze, która chodziła boso
Pewnego dnia, gdy zauważył dorodne zwierzę wybiegł za nim w pościg. Niestety w ferworze oddalił się od swojej grupy i nagle znalazł się w głębi lasu, na środku trzęsawiska, które pokryte było bujną roślinnością. Nagle jego koń ugrzązł i zaczął zapadać się w bagno. W trakcie walki o życie z naturą, książę obiecał sobie, że jeżeli uda mu się z tego wyjść cało, w tym miejscu wybuduje klasztor.
W pewnym momencie, gdy Henryk Brodaty dzielnie walczył o swoje życie, zza krzaków wyjawił się brodaty węglarz. Mężczyzna natychmiast pomógł jeźdźcowi wydostać się z bagna. Książę chciał podziękować nieznajomemu za uratowanie życia, lecz nie zdążył, ponieważ węglarz od razu zniknął w oddali.
Zobacz też: Trzebnickie legendy. Legenda o Śpiących Rycerzach św. Jadwigi
W miejscu, w którym książę ugrzązł wraz z koniem wypłynęło źródełko. Henryk Brodaty wrócił po nieudanym polowaniu do domu i opowiedział całą historię ze szczęśliwym zakończeniem swojej żonie Jadwidze, po czym rozkazał natychmiast rozpocząć ścinać las i budować klasztor oraz kościół. Legendarne źródełko przestało już bić, jednak do dziś w Trzebnicy możemy podziwiać okazałą świątynię.
Zobacz też: Trzebnickie legendy. O św. Jadwidze, która chodziła boso